niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 4

   Dni mijały szybko.
   I nadzwyczaj spokojnie.
   Chodziłem do szkoły, w której życie jak gdyby nigdy nic szło własnym, normalnym rytmem. Codzienne kpiny Kurta powoli ustępowały. Szkoła wymagała ode mnie coraz mniej, a  po dziwnym wydarzeniu nie było śladu. Nie poruszałem się już z prędkością błyskawicy, a ból już nigdy więcej mi nie dokuczał. Ojciec jak zawsze był zapracowany i ostatnio nie wracał nawet na noc do domu. Święta spędziliśmy przy dwóch pudełkach pizzy i czterech litrach coli. Przez parę dni udawaliśmy szczęśliwą rodzinkę, grając wspólnie w gry na X-Boksie. Wszystko toczyło się normalnie.
   Ale jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju.
   Codziennie analizowałem te same zdjęcia schowane za mapą świata. Co wieczór przeglądałem strony internetowe, kolorowe czasopisma, jednak nadal byłem w jednym, martwym punkcie. Kim był Logan Henderson i jaki ma on związek z kobietą ze snów? Z dnia na dzień tamto wydarzenie z muzeum, czy ze szkoły wydawało mi się tylko jakimś głupim, fantastycznym snem, bądź filmem since-fiction, który widziałem w telewizji, a nie w prawdziwym życiu.
   Przerywam od niechcenia rozmyślanie i podnoszę wzrok. Przed sobą widzę profesor Dick. Owdowiała nauczycielka z siwymi włosami i twarzą pokrytą zmarszczkami, zerka pytająco na klasę.
   Nie otrzymuje odpowiedzi.
   Wśród uczniów panuje powszechna nuda, rozprzestrzeniająca się w błyskawicznym tempie. Jedni ziewają od niechcenia słuchając wykładów. Drudzy wspierając się na ręce, bazgrzą po marginesie zeszytu, który nadal z niewyjaśnionych okoliczności jest pusty. Ja natomiast automatycznie zapełniam już drugi zeszyt. I chociaż czasami wychodząc z klasy, nie mam pojęcia o czym była lekcja, kilkanaście zapisanych kartek odpowie mi na wszystkie pytania.
   Nadal brak odpowiedzi.
   Głucha cisza powoli staje się nie do zniesienia. W myślach błagam, by ktokolwiek coś powiedział. Rozprostowuję kark, który przez moment jakby zdrętwiał. Moje palce lądują na ławce wystukując pojedynczy rytm: pyk, pyk, pyk, pyk.
   Nauczycielka zaczęła kontynuować wykład. Wypuszczam z ulgą powietrze. Nie znoszę przeraźliwej ciszy i oczekiwania na odpowiedź. Moje serce w takich momentach nabiera tempa, a oddech staje się płytszy. Dlaczego? Nie wiem. Zawsze tak miałem.
   Lekcja wkrótce się kończy, a uczniowie wprost wylewają się z klas, by jak najszybciej opuścić duszne pomieszczenia. Podążam korytarzem popychany przez napierający na mnie tłum. W tym momencie jest jeszcze gorzej, niż w dusznej klasie. Tracę oddech i zaczyna mi się kręcić w głowie. Próbuję przepchać się w stronę ściany, jednak siła i szybkość poruszających się uczniów mi to uniemożliwia. Nie ukrywam. Wpadam w panikę.
   W jednej chwili robi mi się ciemno przed oczami.
   Teraz naprawdę nie mam już możliwości złapania oddechu, chociaż wszyscy w około, jakby zachowują się normalnie.
   Nagle rozlega się głośny pisk. Uczniowie niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zatrzymują się w miejscu. Nie zastanawiając się dłużej, puszczam się biegiem w stronę najbliższej łazienki. Dobiegam do okna i otwieram je jak najszerzej. Mroźne powietrze uderza mnie w twarz. Łapię oddech i w tym samym momencie uginają się pode mną nogi. Łapiąc się parapetu, próbuję się podciągnąć za wszelką cenę. Na daremno. Straciłem czucie poniżej pasa. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk kobiety i głos mówiący: "Już mi nie uciekniesz aniele, już nigdy". Chwilę potem straciłem przytomność(...).

                                                            *       *       *

Wracam do was po tak dłuuugiej przerwie z kontynuacją bloga. Niestety, będzie on prowadzony tylko do września.  Nauka, jednak wygrywa nad blogiem.W planach mam rozdziały co dwa tygodnie, tak jak to było kiedyś. Ale opowiadajcie co u was? Jest ktoś tutaj jeszcze? Kurczę, nawet nie wiedziałam, że aż tak bardzo się stęskniłam za pisaniem i za wami :) Czekam na wasz odzew :*

Cieplutko pozdrawiam 
Rita

2 komentarze:

  1. Nareszcie rozdział :) czekałam, czekałam i sie doczekałam :d
    Co mu sie stało? Ej no weź -,-
    Czekam na nn ;)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja ! Super rozdział ciekawe kto to mówił ? : ) Już by mógł być ten kolejny rozdział bo się znów doczekać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń